sobota, 20 grudnia 2014

ROZDZIAŁ IX


Nowa...?

Harry bardzo szybko pożegnał się z Loreen i poszedł przemyśleć nowe informacje, o jakich się przed chwilą dowiedział. Nowa? Ally? No to super. Fajnie, że akurat teraz tyle musi się wydarzyć... Harry wrócił do domu. Nie chciał być tego dnia sam, liczył bardzo na jakiekolwiek towarzystwo. Tylko co ma zrobić, skoro nikt z nim nie rozmawia?

- Cześć Lucy! Co tam? - powiedział z takim entuzjazmem, że zaskoczył nie tylko pokojówkę, ale i siebie...

- O, witaj Harry! - niemal krzyknęła rozbawiona Lucy – Widzę, że ktoś tu ma dobry humor...

- I to jak... - odpowiedział Harry z niewykrywalnym sarkazmem

- Dobrze, że wróciłeś! - przytuliła go gosposia i wróciła do sprzątania. Co prawda wszystko lśniące, po co sprzątać czyste rzeczy? Ona naprawdę się nudzi. Ale jest kochana!

Lucy jest piękną kobietą. Spokojną i bardzo inteligentną. Jest córką porucznika, bardzo oznakowanego. W dzieciństwie miała wszystko, czego chciała, jednak potrafiła docenić najważniejsze rzeczy i wartości, takie jak rodzina, czy miłość. Nie miała jednak męża, ani dzieci. 'Rozmawiałem z nią często... Mówiła, że jej największym marzeniem jest córeczka. Mała córeczka, blondynka. Zawsze uśmiechnięta Alexandra. Chodziłaby rozpromieniona, zawsze z błyskiem w oku i zapałem do życia. Byłaby pogodna i bardzo śliczna. Nosiłaby kolorowe sukienki i miałaby długie, rozpuszczone włosy. Blada cera podkreślałaby jej delikatność...' Piękne marzenie Lucy. To jest marzenie... Z sensem i godne zazdrości. Szkoda tylko, że w życiu nie znalazła tej połówki...

- O czym myślisz? - wyrwała Harrego z zaskoczenia

- Yyym... O życiu. - to zaskoczyło go. Pierwszy raz chyba otworzy się przed Lucy

- Hmmm.... To jest bardzo rozwlekły temat. O czymś dokładnie rozmyślasz? - zachęciła go do rozmowy

- O tobie myślałem... - przyznał

- O mnie? - zdziwiła się – a to niby czemu o mnie?

- Ponieważ twoje życie jest piękne...

- Piękne? Nie powiedziałabym...

- Masz piękne marzenia – przypomniał Harry

- To? - spytała chcąc upewnić się o które marzenie chodziło Harremu

- Tak... Jest piękne i... Zazdroszczę ci go... - zaczerwienił się

- Każdy ma swoje marzenia... Ty pewnie też – zaczęła monolog przerywając sprzątanie i przysiadając przy Harrym. - Jedni marzą o banałach... O nowej bluzce, telefonie. Inni o rzeczach materialnych, sławie... Jeszcze inni o miłości, albo uczuciu, którego nie mają... Ja marzę o córeczce... Ludzie marzą o rzeczach, które dla nich są najważniejsze. Zależy to od poziomu ich uczuć... Wiesz o co chodzi, Tylko idioci marzą o pieniądzach, inteligentni o miłości- zaśmiała się, chcąc zabawnie podsumować swoje przemyślenia na temat marzeń.

- Haha... - zaśmiał się. Pocieszyły go słowa Lucy. Oznacza to, że jest inteligentnym chłopcem? - Jutro przyjdzie do nas nowa dziewczyna w szkole... - zmienił temat. Obawiał się, że Lucy zacznie nieoczekiwanie wyciągać coś od Harrego. Jednak się nie otworzył. Nie potrafi...

- Nowa? Hmmm... Rozumiem, że musicie z kumplami zrobić na „lasce” świetne pierwsze wrażenie – zaśmiała się akcentując słowo „laska” .

- Haha... Daj spokój, Lucy. Nie jestem aż tak płytki. - powiedział. Najchętniej nie poszedłby jutro do szkoły. Poznawanie nowych ludzi, teraz? Nieee! Od razu wszyscy postawią go w złym świetle... Super! Od samego pczątku obca dziewczyna miała mieć go za frajera! Po prostu super!

Harry poszedł do pokoju. Rozmowa z Lucy pocieszyła go. Dała mu światło na to 'nowe' życie... Jedyne co mu zostało to mieć gdzieś to co mówią inni i iść dalej...



Noc... Samotność... Najgorszy czas!

Te sen już kiedyś był...

~ 'Znowu... Harry jest na wzgórzu. Sam... Jego samotność i mgła... Znowu ten klif... Szarość i rażąco bijąca biel z nijakiego punktu... Tymczasem było pusto. Nikt nie ogarniał go tym ciepłem i bezpieczeństwem... Pojawiła się tylko mała postać w oddali. Niewyraźne rysy twarzy... upadły.'~


                                     https://www.youtube.com/watch?v=JPIhUaONiLU

piątek, 14 listopada 2014

ROZDZIAŁ VIII

ROZDZIAŁ VIII
 
Hej! Dawno nie pisałam. Była to długa przerwa, ale przychodzę z kolejnym rozdziałem... Mam nadzieję, że wam się spodoba. Miłego czytania ;)
 
 

 
 



Udali się do biblioteki. Tam Loreen opowiedziała mu wszystko co tylko wiedziała...
Biblioteka... Wieczna cisza i pustka. Wielkie regały pełne książek i artykułów od A do Z. Usiedli w odległym kącie tak, aby nikt ich nie zauważył i Harry zaczął przesłuchanie.
- A więc? - zaczął
- Tak? - nie wiedziała co odpowiedzieć plącząc palce u rąk
- Daj spokój Loreen i opowiedz co się działo przez te kilka dni!
- A co miało się dziać? Sprawdziany, kartkówki...
- Loreen!
- Steve jest z Katelyn, prawda? - spytała cicho po chwili namysłu, próbując zacząć jakoś rozmowę. Nie udało się to jej zbytnio, tylko rozzłościło zniecierpliwionego Harrego. Przypomnienia o wydarzeniach sprzed kilku dni nie były dobrym pomysłem... Za wcześnie! Zdecydowanie za wcześnie.
- Tak, tak, boże ile razy jeszcze będę musiał się do tego przyznawać?! - krzyknął
- Harry, ciszej... Jesteśmy w bibl... - słowa te przerwała złośliwa uwaga bibliotekarki
- Ciszej proszę!
- Przepraszamy pani Connor. - odpowiedziała uspokajającym tonem Loreen.
Uczennica dobrze się znała z bibliotekarką i miała z nią dobre stosunki. Nic dziwnego skoro przesiadywała tu co przerwę.
- Dobrze... Więc przez cały tydzień nie było jej w szkole... Aż do dzisiaj. Nie wiem kiedy wróci, co się z nią dzieje... I nikt nie miał z nią kontaktu.
- Ale jak to nikt? Nawet Steve? - spytał oburzony
- Chyba tak... Z tego co wiem to jest chora czy...
- Chora? Bardzo? Dlaczego nie ma z nikim kontaktu? - podniósł się wzburzony i wściekły, że nikt go o niczym nie powiadomił. Wszystkie te dni go dobiły, co spowodowały jego uniesienia.
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem dlaczego, Harry... - Loreen skuliła się, a jej oczy zaszklone krzyczały od łez.
- To co ty wiesz?! Zawsze byłaś nieudacznikiem i nic nie wiedziałaś. Nie bez powodu zostałaś pośmiewiskiem klasowym! - wybuchł ostatecznie i wyszedł
- Ale Harry!
- Zostaw mnie! Daj spokój! - wybiegł nie odwracając się za siebie
To było zbyt silne. Harry przegiął i to ostro. Zamykając drzwi biblioteki od razu pożałował słów, które powiedział na koleżankę. To nie była prawda. Nikt jej nie znał. Nie wiedzieli jaka jest!



- Przepraszam...
- Za co? -spytała Loreen
- Nie powinienem tego mówić. Poniosło mnie. Jestem zdenerwowany po tych dniach. Chyba mi się nie dziwisz? - Harry musiał przeprosić Loreen. Nie mógł wytrzymać tego, co jej powiedział.
- Oczywiście, że nie. Nie gniewam się, miałeś rację...
- W czym? - to było dziwne. Czy ona aż tak jest zdesperowana, że wierzy w te wszystkie docinki?
- To wszystko jest prawdą. Jestem do niczego... - przyznała
- To nie prawda! Loreen, poniosło mnie. Nie wierz w te bzdury, które ci gadają! - coraz bardziej robiło mu się głupio za to co wcześniej powiedział.
- Rozumiem. Spokojnie Harry... Jesteś ciekawy tej nowej?
- Nowej? - zdziwił się. Harry nie wiedział o co chodzi. Jaka nowa?
- Tak. Jutro przychodzi do nas jakaś nowa.
- Skąd?
- Nie wiem. Ma na imię Ally. Tylko tyle.
- Aha...

sobota, 20 września 2014

ROZDZIAŁ VII




Hey!
Szkoła, szkoła, szkoła wszędzie! 
Dodaję dzisiaj kolejny rozdział mojej wolno rozwijającej się książki.
Tworząc tego bloga miałam zamiar dodawać posty przynajmniej 2 razy w tygodniu. Każdy z nich miał dotyczyć kolejnych rozdziałów. Nie udało się jednak, ponieważ w szybkim tempie znalazłam kilku czytelników mojego bloga. Dziękuję wam, że czytacie moje rozdziały... Ale w związku z tym czytelniczki chciały mnie poznać i wyszło na to, że tylko nieliczne posty dotyczą książki "It's Already Doesn't Matter", a w większości dodaję posty o mnie ;) 
Piszcie w komentarzu jakich postów wam brakuje i jakie najchętniej czytacie, a ja postaram się dorównać waszym propozycjom...
A tymczasem zapraszam na rozdział.


 


 
W szkole Harry trochę się uspokoił. Trzecia lekcja, matematyka wyprowadzała go z równowagi. Nic nie rozumiał, nic do niego nie docierało, po prostu porażka.

Poza tym przed pierwszą lekcją, kiedy wszedł do szkoły przed drzwiami stali koledzy z klasy. Bez wątpienia wiedzieli coś na temat ostatnich wydarzeń.
- No i jak tam ziomuś? Już nie masz tej Katelyn przy sobie, co nie? - odezwał się jeden z wrogich kumpli.
- Daj mi spokój! - powiedział Harry próbując się odgryźć.
Szybko odszedł w głąb szkoły nie chcąc mieć do czynienia z podobnymi sytuacjami. Szedł rozglądając się po korytarzu i szukając przyjaznych twarzy. Dotąd wszyscy znajomi, przyjaciele Harrego, którzy wielbili go bardzo za jego talent piłkarski nawet na niego nie patrzyli. O co chodziło? Czy jego popularność w szkole polegała na byciu z Katelyn? Albo Steve coś im nagadał? Pod szafkami również nikt na niego nie zareagował, nawet koledzy z klasy. Było to żenujące i chore!
- Hej... - odezwał się w końcu do jednej z mniej zauważalnych koleżanek z klasy
- Harry? A co ty tu robisz? - zaskoczyła się Less
- Do szkoły przyszedłem... A co? Nie mogłem przychodzić? - zirytował się
- No niee... Ale wszyscy... Nie ważne! - zakończyła szybko
- Co? Czekaj, o co ci chodzi? - denerwował się coraz bardziej Harry
- Nic... O nic. Muszę iść, pa! - odbiegła
Coś tu jest nie tak! To się robi coraz gorsze, nie do wytrzymania. Po dzwonku udał się na pierwszą lekcję, co było najgorszym pomysłem w dziejach.

Po ostatniej lekcji Harry miał już tego życia dość. Takiej desperacji nigdy w sobie nie dostrzegał. Nikt z nim nie rozmawiał, a Steve cały czas spoglądał na niego przenikliwym wzrokiem. To było bardzo dziwne.
Po tym dniu, spędzonym samotnie nie miał wyjścia. Harry poczuł, że nie może dłużej tak i zwariuje jak z kimś nie porozmawia. Katelyn była dzisiaj nieobecna w szkole, co bardzo rozczarowało Harrego. Miał nadzieję, że z nią porozmawia, coś wyjaśni. Nic z tego.
Rozczarowany postanowił podejść do Loreen. Sam nigdy by nie pomyślał, że zrobi coś takiego.
- Loreen...- powiedział cicho – Co tam?
Nieoczekiwanie dziewczyna odwróciła się z blaskiem w oczach. Loreen była najbrzydszą i najgorszą laską w szkole. Nikt z nią nie rozmawiał i zawsze się z niej śmiali.
- Ty mówisz do mnie?
- Tak, a co? - już żałował tej decyzji
- Nic... Alee...- jąkała się brzydula
- Weź daj spokój i nie gadaj. Chcesz mi coś powiedzieć? - zapytał zirytowany
- Ale co?
- Może o co chodzi całej szkole? Co tu się stało?
- Ja nie mam nic do powiedzenia... - odpowiedziała smutno – Wiesz, że nikt mi nic nie mówi...
- Zobaczymy, chociaż coś mi pomoże... - odpowiedział blady Harry





poniedziałek, 1 września 2014

The End Of a Carefree Time...

To prawda!
Zaczęła się szkoła!



Dziś pierwszy raz zawitaliśmy w murach naszych szkół...
Niektórzy poznawali nowe otoczenie i zaczynali wszystko na nowo, a inni po prostu wrócili do starych szkół. 

Ja wróciłam do mojego gimnazjum na ostatni rok, ale na pewno najciekawszy...
A wy?
Jakie macie wrażenia po tych pierwszych godzinach nowego roku?

 
 

czwartek, 28 sierpnia 2014

HOPELESS & RYWALKI & SPIJT!

Hej wszystkim!
Dzisiaj chciałabym poświęcić post książkom oraz filmom, które ostatnio czytałam i oglądałam.
Było tego trochę, co sprawiło, że wieczorami się nie nudziłam. Dobrze się składa, bo ostatnie wieczory były dość chłodne  ;)


HOPELESS
A więc na początek chciałam się podzielić opinią na temat książki pt. "Hopeless". 
Jest to wspaniała powieść Colleen Hoover. Opowiada o nastoletniej dziewczynie Sky, która mieszka z matką o imieniu Karen w domu, gdzie przeżywa swoją młodość. Ma jedyną przyjaciółkę Six, która wyjeżdża na wymianę za granicę i opuszcza Sky. Za namową przyjaciółki dziewczyna postanawia zapisać się na ostatni rok do szkoły w liceum. Wcześniej uczyła się bowiem w domu z Karen. Pewnego dnia, po niezbyt udanym pierwszym dniu w szkole spotyka w sklepie chłopaka. Dowiaduje się od znajomej sprzedawczyni, że wrócił niedawno z poprawczaka i ma niezbyt ciekawą przeszłość. Poza sklepem na parkingu tajemniczy chłopak spotyka Sky i za wszelką cenę chce ją poznać, twierdząc, że ta wygląda znajomo. Nie udaje mu się to i szybko traci nadzieję na poznanie dziewczyny. 
Pasją Sky jest bieganie. Nie posiada ona telewizora, internetu ani komórki, ponieważ nie zezwala na to Karen. Podczas jednego z biegów Sky spotyka chłopaka ze sklepu również biegającego. Ta okazja jest jedyną szansą dla nieznajomego na zapoznanie dziewczyny. Nie marnuje jej. Przerażona Sky nie wie co myśleć o nastoletnim Holderze. Są bardzo specyficznymi znajomymi, przeżywający razem najgorsze chwile swojego życia. W jego towarzystwie ożywają wspomnienia, o których wolałaby zapomnieć. Po bliższym poznaniu okazuje się, że Holder zna ją lepiej, niż ona sama.Od tej pory życie Sky zmienia się już na stałe.
O co chodzi z nazwą książki? Jakie tajemnice kryje w sobie ta książka?
Polecam ją przeczytać! Kryje się w niej wiele niespodzianek!

Czasem odkrycie prawdy może odebrać nadzieję szybciej niż wiara w kłamstwa.




RYWALKI
W następnej kolejności jest książka autorstwa Kiery Cass pt. "Rywalki".
35 Dziewczyn. Jedna Korona.
Nastoletnia America (Ami) pochodzi z  biednej rodziny stopnia V. Przeżywa swoją pierwszą miłość i jest szczęśliwa z Aspenem.
Jednak w rodzinie królewskiej zaczęły się Eliminacje. Oznacza to konkurs na poślubienie księcia Maxona i zdobycie władzy Illei. Ami otrzymuje list z możliwością dostania się do Eliminacji. Jest ona jedyną dziewczyną, która nie chce wyjechać do pałacu. Dla rodziny jest to wielka szansa. Szansa, że nikt nigdy nie będzie już głodny. Ami jednak nie chce rozstania z Aspenem, który nalega na udział w konkursie. Ostatecznie America trafia do pałacu, aby walczyć o koronę, na której jej ani trochę nie zależy. Negatywnie nastawiona na Maxona i całe królestwo Ami poznaje prawdę o życiu tam i zaczyna inaczej myśleć. 
Jest to książka przenosząca do innego świata! Naprawdę polecam.


 
Nigdy nie zazdrościłam
Szlachetnie urodzonym. 
Nie pragnęłam zostać wybrana.
I nie chciałam brać udziału
w konkursie, w którym stawką jest
Małżeństwo z księciem...



SPIJT!
Ostatnim wspomnianym utworem dzisiaj będzie film pt. "Spijt!"
Piękne ukazanie świata w szkole. Czyli najbliższym zbliżającym się czasie dla nas. Pokazuje on życie Jochema- chłopca z nadwagą i nieprzyjemną opinią w szkole. Jest on poniewierany i wytykany przez rówieśników. Nie chcę spojlerować, ale bardzo wzruszył mnie ten film do ostatnich chwil. (Musiałam 2 razy przerywać, żeby dojść do siebie)
Dawno nie czułam takiej chęci pomocy ludziom o takich problemach. Warty obejrzenia film! Czasami naprawdę nie zdajemy sobie sprawy co robimy i jakich przykrości sprawiamy innej osobie! Nie róbmy tego. Dlaczego niektórzy znęcają się nad słabszymi? Jaki to ma sens? Wyjaśni mi to ktoś? Bo nigdy nie zrozumiem, jak można wyśmiewać się z innych dla zabawy, czy zdobycia sławy...
Zastanówmy się zanim zrobimy coś takiego!


Tutaj macie link do tego filmu, jakbyście byli zainteresowani. Bardzo polecam!
'SPIJT! lijkt actueler dan ooit'


Czy czytaliście może którąś z tych książek, albo słyszeliście o filmie? Jeśli tak to dajcie znać na dole w komentarzu ;)
Macie może jakieś własne wrażenia albo odczucia? Coś Wam się podobało?
Napiszcie o tym :D



MAGIC! - Let Your Hair Down

niedziela, 24 sierpnia 2014

School vs Holiday ☼


☼ Heyy! ☼
Mimo, że ten piękny czas już się kończy, to nie możemy stracić ostatniego tygodnia! Zabawmy się, dopóki jeszcze możemy ^^ 






Tak jak w tytule napisałam School vs Holiday; co wy wolicie? Chyba wiem jakie będą odpowiedzi i się nie dziwię... 
Szkoła to miejsce nie do końca sprawiedliwe. Niektórzy boją się tam chodzić, przerażeni możliwością odtrącenia.
Szkoła bywa koszmarem! Dziwne sceny w szatni, toalecie, głupie komentarze i niesprawiedliwe oceny nauczycieli, brak wolności w wyrażaniu swojej osobowości, surowe zasady dotyczące ubioru i zachowania. To wydaje się straszne, lecz prawdziwe!
 Nie możemy czasami na to wpłynąć, ale pomagajmy takim osobom i nie dołujmy ich jeszcze bardziej.
Nie jest przyjemne, kiedy ktoś ocenia twój wygląd, pochodzenie, intelekt, kierują się opinią o tobie lub twoim wizerunkiem.Wyobraź sobie siebie na miejscu takiej osoby...
Moim zdaniem jest to głupie i niedojrzałe. Czy wy również tak uważacie? 
Co wy myślicie na ten temat? Mieliście może podobne sytuacje, albo byliście tego świadkiem?? Jak wy opiniujecie szkołę? 




Ale jeśli chodzi o wakacje jest zupełnie inaczej! Wyjazdy, spotkania z przyjaciółmi, możliwość wyrażania siebie, nowe znajomości. To jest to, czego każdy potrzebuje! 
Uważam, że te wakacje były zbyt krótkie i nie wyobrażam sobie wrócić do szkolnej ławki. Oczywiście mam wspomnienia do końca życia, ale bardzo chciałabym cofnąć czas chociaż o miesiąc...
Co wy myślicie na ten temat? :D
Wszystkie odpowiedzi na te pytania możecie zostawić w komentarzu poniżej, lub na moim mailu: kinga27061999@gmail.com
 ✈️ ✈️ ✈️
 




ZAPRASZAM NA INSTAGRAMA: Its_Already_Doesnt_Matter



☀︎  https://www.youtube.com/watch?v=_mll1XD7LzU ☀︎

wtorek, 19 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ VI



Witajcie!
Po tak długiej przerwie mam Wam dużo do opowiedzenia... 
Jak pewnie wiecie wróciłam z wakacji. Byłam w Ahlbeck, Heringsdorf oraz Świnoujściu... Mam dla Was mnóstwo ciekawych postów i konkursów, jednak ten post poświęcam kolejnemu rozdziałowi mojej książki.





Jeśli ją jeszcze pamiętacie, to dodaję rozdział VI. Przerwa w pisaniu była niesamowicie długa, lecz według obietnicy dodaję rozdział... :D 
Miłego czytania... ^^




Harry krzyczał zalewając się złami. W takim stanie się też obudził. 
'Byłem pewien, że to tylko sen, że w śnie mnie dotknęła i zostawiła na mojej ręce błękitny ślad dłoni, że w śnie coś mnie popchnęło od tyłu i w śnie miałem podbite oko...' Jednak wszystkie znaki i symbole wykształcone poprzez te zadrapania i obicia powróciły z Harrym do realnego świata. To niemożliwe! Siedział na łóżku zalany łzami, poobijany z niebieskimi śladami! 'Co to jest? Nie wierzę... Boli! Boli mnie wszystko! Nie mogę wstać. Co się dzieje? Co się do cholery dzieje?' Pobiegł zszokowany do łazienki chcąc zmyć te ślady. 
 Wbiegając poślizgnął się w ciemności. Poczuł wtedy, że nie jest tu sam, ale nie bał się... To coś okrążyło Harrego szybko w postaci dymu i zniknęło. Przerażony zaświecił światło. Słyszał teraz jednak huk po spadającym dezodorancie i głośny szmer szybko znikający gdzieś w nieistniejącej przestrzeni. Przez pierwszą chwilę chciał się wrócić, ale co z tymi śladami? Podszedł do umywalki i zaczął pocierać wodą ślady... Nie schodziły. 'Co ja teraz zrobię? Mam niebieskie znaki na rękach. I twarzy!'- Załamany spuścił głowę w dół i wrócił przerażony do pokoju w pośpiechu. Jest 4:30. Bał się jak cholera! ;Nie będę dzwonił po ojca... I tak nie odbierze, a jakby to zrobił to nie przyjechałby i tak, nawet by się tym nie przejął!' - pomyślał. Wrócił do łóżka i leżał starając się o tym zapomnieć. Słyszał tylko bicie swojego serca i oddech. 

Serce Harrego biło szybko, rytmicznie. Dochodziło już do siebie, lecz kilka sekund potem przerażający hałas rozbijającego się szkła w kuchni umartwił jego ruchy oraz bicie serca. 
Boże co to?! 
Harry zamknął oczy i pragnął, aby to wszystko było tylko złym snem. Nic z tego. Odgłosy powtarzały się z mocniejszym skutkiem. Poruszył się w końcu. Zbiegł cicho na dół. Stanął przed blatem i spojrzał na rozbitą szklankę. Odwrócił się w bok i zobaczył odsłoniętą roletę od tarasu. 
'Zasłaniałem ją! Jestem pewien!' - krzyknął. Dym za oknem znowu się pojawia i z chwilą znika. Jest w domu. Oblatuje go! Znowu okrążą szepcząc ciepło do ucha "Spokojnie, kochanie!"... Roztrzęsiony Harry krzyczał, jednak bezgłośnie. Nie bał się... Znowu się nie bał...


poniedziałek, 11 sierpnia 2014

WAKACJE

Heej!

Dzisiaj będzie krótki wpis o moich przygotowaniach na wakacje. Ponieważ jutro wyjeżdżam, dzisiaj spędziłam dzień pakując się i żegnając z przyjaciółkami.
Soł...
Niedawno z powodu mojego wyjazdu zorganizowałyśmy nockę pożegnalną dla mnie i Marysi. Było świetnie, nie spałyśmy całą noc, ale było warto<3 Chwile takie z przyjaciółmi są najlepsze i niezapomniane. Długo się je pamięta i zbliżają nas do siebie...






Ale jeśli już mowa o wakacjach to jadę według mnie bardzo późno. Wszystkie koleżanki już wróciły, tylko zabawa została przede mną i Marysią :) Jadę pod koniec wakacji, dlatego nie chcę myśleć który będzie w kalendarzu, kiedy wrócę do domu...
Jednak wszystko przede mną, na razie jest dobrze i mam nadzieję, że wakacje te zaliczę do udanych...
Wyjeżdżam do Świnoujścia na ok. 2 tygodni i potem do Niemiec...
Spakowałam najważniejsze rzeczy, ale i tak zajęło mi to całą torbę.
Myślę, że niczego nie zapomniałam, bo jak zawsze mam takie wrażenie...



No i oczywiście książka... ;D

A wy byliście w Świnoujściu albo w Schwerin?
Może polecacie mi jakieś miejsca? Co wy zwykle bierzecie na dłuższy wyjazd?



Przepraszam was, że znowu nie dodałam kolejnego rozdziału, ale obiecuję, że nowy się pojawi po moim powrocie :d

sobota, 2 sierpnia 2014

Pytania od Was (cz2) ☼



Hejj!
Dzisiaj przychodzę do was z podobnym postem do ostatniego. Ogólnie dostałam od Was kolejne pytania, na które postanowiłam odpowiedzieć... Nazwijmy to częścią 2 i myślę, że następny post będzie już zawierał kolejny rozdział mojego opowiadania. Ponieważ dawno go nie było, myślę, że powinnam nadrobić zaległości.
A więc...

  • Co zainspirowało Cię do zaczęcia blogowania?
            - Moje opowiadanie.. ;D Oraz Lucy trochę (http://lucy-luucy.blogspot.com/)...  W końcu wszyscy kiedyś umrzemy..... więc...
  • Jakie imię żeńskie najbardziej Ci się podoba?
            - Hmm... Bardzo podoba mi się imię Eliza, tak jak moja przyjaciółka oraz Marcela..?
  • Jakiej cechy najbardziej nie lubisz w innym człowieku?
            - Strasznie nie lubię fałszywości i egoizmu...



  •  Jaki jest twój ulubiony film?
            - Film... Bardzo lubię filmy i dużo mam ulubionych. Jednymi z najlepszych są: Zmierzch, Igrzyska Śmierci oraz Dary Anioła ;)
  • Co jest dla ciebie najważniejsze w życiu?
            - Zdecydowanie pasja. Mam ich wiele i lubię się dzielić nimi z innymi. Bardzo lubię i podziwiam ludzi, którzy również mają pasję. Są oni według mnie godni podziwu i jakiegoś                 zainteresowania.




    •  Jaką miałaś średnią w obecnej klasie, którą skończyłaś?
              - Właśnie skończyłam 2 klasę gimnazjum ze średnią 5.13
      •  Koty czy psy?
                - Psy <3
        •  Czy nie byłoby problemem dla ciebie z dnia na dzień przejść na wegetarianizm?
                  - Chyba nie... Szczerze mam silną wolę ducha i jak postawię sobie jakiś cel to go raczej  realizuję..
        • Odważyłabyś się skoczyć na bungee?
                  - Oczywiście, kocham adrenalinę. Ryzyko to moje drugie imię ;D
  • Jakie trzy wartości cenisz w życiu najbardziej?
            - Szczerość, przyjaźń, pasja ;d
  • Co jest cenniejsze – intelekt czy uroda?
            - Oczywiście, że intelekt. Nie rozumiem w ogóle ludzi. patrzących na twarz...
Jeszcze raz chciałam wszystkim podziękować za pytania. To dla mnie dużo znaczy i jest mi bardzo miło, że ktoś się mną zainteresował...
Kolejne linki osób, którym dziękuję:
KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK



                             https://www.youtube.com/watch?v=efoDCxKQL6o&hd=1

niedziela, 27 lipca 2014

Pytania od Was ♡







Hej!
Miałam około tygodnia przerwy i czekałam na pytania od was w komentarzach, na mailu i asku, żeby móc zrobić teraz post o takim tytule ;)
Szczerze nie spodziewałam się aż tylu pytań do mnie i jestem zaskoczona ich ilością :D

A więc zaczynamy:

  •  Czym się interesujesz?
            - Interesuję się czytaniem, muzyką, modą oraz aktorstwem ;D
  •  Czemu założyłaś bloga?
            - Założyłam bloga, ponieważ od kilku miesięcy piszę opowiadanie o tytule "It's Already Doesn't Matter" i chciałam się z kimś podzielić moimi pomysłami. Blog nie jest tylko dla                 opowiadania. Piszę również trochę o mnie i o moim życiu, ponieważ bardzo lubię poznawać nowych ludzi i dzielić się z nimi wrażeniami...
  •  Ulubione danie?
            - Hmm..? No myślę, ze podobnie jak wszyscy lubię pizze i kocham lody, chociaż nie wiem, czy można liczyć to jako jakieś wielkie danie... 
  •  Co znaczą dla Ciebie Twoi czytelnicy?
            - Znaczą bardzo dużo! Nie wiem czy jest ich dużo czy jednak mniej, bo dopiero zaczynam, ale szanuję ich, odpowiadam na maile, pytania i jestem szczęśliwa, że są ludzie, którzy                 poświęcają mi czas <3
  •  Gdzie mieszkasz ?
            - Mieszkam w Rawiczu, miasto w Wielkopolsce ;)
  •  Wolisz ubierać się modnie czy wygodnie?
            - Lubię wyglądać modnie zwłaszcza, jak gdzieś wyjdę, ale w domu stawiam na wygodę ;)


  • Jakiej muzyki słuchasz?
            - Kocham muzykę filmową. Jeśli chodzi jednak o wykonawców, to kocham Coldplay oraz Ed'a Sheerana <3
  •   Masz jakieś zwierzątko :)
            - Nie mam żadnego zwierzątka;(
  • Masz rodzeństwo ?
            - Tak mam... Starszą 18-letnią siostrę.





  •  Gdzie byś chciała zamieszkać w przyszłości?
            - Niemcy/Holandia <3 Tak, chyba bardziej Holandia;d
  • Czy piłaś kiedyś herbatę przez słomkę.
            - Yyy... Nie. Chyba nie ;D
  •   Od kiedy prowadzisz bloga?
            - Mój blog nie istnieje nawet miesiąca. Utworzyłam go w lipcu tego roku, coś na początku;d



  •  Czym dla ciebie jest blogowanie?
            - Jest częścią życia, którą dopiero rozpoczęłam i mam nadzieję, że będzie trwać myślę, że długo potrwa.
  •  Co robisz kiedy ci smutno?
            - Hmm... Słucham smutnej muzyki i chyba jeszcze bardziej się rozklejam. A jeżeli nie mam ochoty na samotność, to spotykam się z przyjaciółmi;)
  •  Jest taka osoba której ufasz w 100%? Jeśli tak to kto to...?
            - Oczywiście. Ufam moim przyjaciółkom, a są nimi: Maria, Kaja i Eliza



Chciałabym jeszcze podziękować niektórym osobom za pytania i za częste odwiedziny na moim blogu. To wiele dla mnie znaczy i wzmacnia mnie w tym co robię; odsyłam dlatego na blogi:
KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK

                          https://soundcloud.com/nickraymondg/seinabo-sey-younger-kygo-remix

    niedziela, 20 lipca 2014

    ROZDZIAŁ V

     Twarz... demona... Krzyknął z całych sił. Stała na środku pokoju wpatrując się w Harrego i powoli płynąc ku niemu. Nie rozpoznał tej twarzy. Była cała blada, ubrana w białą, zwiewną suknię, miała złożone ręce, jakby coś w nich trzymała... Nie wiedział tylko co. Jej chłód przeniknął w niego z chwilą jej pojawienia, przeraziło go to jak bardzo była lodowata, zmarła... Siedział na końcu łóżka, przyklejony do ściany i ledwo oddychając. 'To jakaś paranoja! Co się ze mną dzieje? Tylko sen... Wierzę, że to był sen!' - myślał roztrzęsiony. Po 10 minutach siedzenia bez ruchu chciał sprawdzić i obejść dom, ale nie wiedział nawet kiedy, zasnął. Leżał w pozycji skulonej. Tym razem we śnie...

    ~ 'Spadł... Wylądował w przestrzeni odkrytej. To był klif. Cały z jasnej skały. Niebo było zachmurzone, ale od horyzontu biła olbrzymia, oślepiająca jasność. Mgła rozchodziła się po całej okolicy. Na końcu była przepaść. Harry rozglądał się po wszystkich stronach, jakby czegoś szukał, ale czego?
    'To jest koniec... Umieram. Ktoś po mnie przyszedł.' - czuł znowu tą obecność. Była przy nim. To uczucie... Tym razem nie było już tak zupełnie miło. Wcale nie było... Przestraszył się. Bardzo. 'A niby byłem z nią taki zżyty'
    'Gdzie ja jestem?' Pochłonęła go rozpacz. Szedł więc w stronę przepaści... Zrobił pierwszy krok, drugi, a z przestrzeni wyłoniła się ta sama postać. W głowie mieszały mu się uczucia.
    - Nie bój się! - do jego uszu dobiegł powiew, uspokajający go trochę.
    Szedł równym, wolnym tempem coraz bliżej przepaści i tej... postaci. Nie bał się. Uczucie bezpieczeństwa powróciło. Postać była coraz bliżej, kiedy jednak odległość Harrego od ducha wyniosła ilość na wyciągnięcie ręki, zniknęła. Harry od razu stanął jak wryty.
    'Gdzie ona jest? Nie chcę, żeby odchodziła! Zależy mi na niej!!! Błagam, niech wróci!' - rozglądając się po zamglonej, jasnej okolicy, bił się z własnymi myślami.
    - Niech  mi ktoś pomoże! - krzyczał zdesperowany. To wszystko go osłabiło. Jak się stamtąd wydostać?
     Po kilku minutach zamglonego płaczu, postać pojawiła się ponownie. Tym razem trochę inna... Nie ta sama. Przyglądał się bliżej, będąc otoczony tym uczuciem.
    'To niemożliwe! Nie wierzę! Po prostu nie wierzę! Czy to... to ona! Katelyn!' - zerwał się na równe nogi nie wierząc w to co widzi.
     Katelyn szła do niego, to ona! Zbliża się i widział ją... Była aniołem. Umarła. Cała niebieska i zimna. Jej ciemne włosy były prawie czarne i tego koloru były również oczy. Miała na sobie białą, prostą i zwiewną sukienkę do kolan i niebieskie ciało. Smutne oczy i nic nie mówiła.
    'To było straszne! Płakać mi się chciało! Dopiero teraz zdałem sobie z tego sprawę! To nie mogło być prawdą! Ona umarła! Była duchem!'
     Podeszła do niego i pół metra przed nim zatrzymała się i spojrzała prosto w oczy. Płakała. Jakby chciała coś powiedzieć, przeprosić, nawiązać do ich zerwania, ale nie mogła. Nie mówiła. To było tak rzeczywiste, ale przecież niemożliwe. 'Nie pamiętam kiedy tak się bałem i krzyczałem. Zwróciła się z tył. Wracała się gdzieś na krawędź wzgórza i chciała spaść. Popatrzyła na mnie ślicznymi oczami i zrobiła to... Spadła!' ~

                           ✿ ✿ ✿          ✿ ✿ ✿          ✿ ✿ ✿          ✿ ✿ ✿           ✿ ✿ ✿
         A tutaj kilka zdjęć z Warszawy ☀︎ ☀︎ ☀︎











    Chciałabym zrobić kolejnego posta zbudowanego z pytań od Was. Możemy się poznać i dlatego proszę o zadawanie pytań na maila, w komentarzach i  na asku:

    http://ask.fm/KingaLaskowska00 - ASK
    kinga27061999@gmail.com  - MAIL



                             https://www.youtube.com/watch?v=JRWox-i6aAk&hd=1

    czwartek, 17 lipca 2014

    Life is Life ♡

    Hej!Dzisiaj chciałabym wam powiedzieć coś o sobie i o...życiu?
    A więc... Najpierw może o mnie.


    Idę teraz do 3 klasy gimnazjum i przede mną wszystko co najgorsze: kompetencje, wybór nowej szkoły, pożegnanie z przyjaciółmi...
    Ale są wakacje <3 Więc nie przejmuję się tym jeszcze ^^  Mam nadzieję, że dam radę...




    Moimi szczególnymi zainteresowaniami, za które oddałabym wszystko jest czytanie, gra na gitarze oraz śpiewanie ;D Kocham też biegać, ale to zainteresowanie od niedawna, więc poczekam jeszcze jak długo  wytrzymam XD











    Gram na gitarze od 3 lat i myślę, że dobry pomysł był zacząć przygodę z tym instrumentem... Kocham grać na gitarze i uczyć się nowych nut, brzmień... Bardzo lubię muzykę, lecz jednak bardziej przywiązuję wagę do śpiewania. Robię to od zawsze. Nie jest idealnie, ale chyba najważniejsze, że robię to, co kocham.
    Ostatnim poruszonym tematem są książki...
    Czytam dużo, często i bardzo to lubię. Dobrze jest się przenieść czasem do innego świata, świata moich bohaterów i przeżyć ich przygody i akcje. Czasem można poczuć się jakbym była uczestnikiem, albo obserwatorem niektórych wydarzeń, co oddaje mi uniesienia<3
    Moimi ulubionymi książkami są Zmierzch, który uwielbiam nie tylko za motyw miłości, ale za zmianę świata rzeczywistego. Wampiry, wilkołaki... Ludzie. Na tle dobra, zła i miłości. Oddanie życia w imię miłości. Nadzieja... Uczucia bezsilności przerodzone w nadzieję odbudowania życia... "Nieśmiało budziła się we mnie nadzieja, że oto stąpam po wodzie, zamiast w niej tonąć..." Ta książka przemawia do mnie jak żadna inna oddając mi najistotniejsze wartości w życiu.

    "Nigdy nie zastanawiałam się nad tym jak umrę... 

    Ale umrzeć za kogoś, kogo się kocha, wydaje się dobrą śmiercią..."

    "Gwałtownych uciech i koniec gwałtowny; 
    Są one na kształt prochu zatlonego, 
    Co wystrzeliwszy, gaśnie..."

    "Jedni mówią, że świat zniszczy ogień.
    Inni, że lód.
    Iż poznałem pożądania srogie,
    Jestem z tymi, którzy mówią: ogień.
    Gdyby świat zaś dwakroć ginąć mógł."

    "Okres dzieciństwa nie trwa od momentu narodzin do osiągnięcia pewnego wieku... 
    Nie jest tak, że dziecko dorasta i odkłada na bok swoje dziecięce sprawy. 
    Dzieciństwo to królestwo, w którym nikt nie umiera..."




    Bardzo lubię również Igrzyska Śmierci. Czekam na ekranizację Kosogłosu. Ta trylogia jest piękna. Brawo dla autorki za pomysł i zrealizowanie go! Opowieść przenosi mnie najbardziej z tego świata na pole walki i pokazuje, że życie nie jest bajką i nie zawsze idzie po naszej myśli. Niektórzy nie zdają sobie z tego sprawy, ale jest tak, że czasem te złe rzeczy przytrafiają nas i nie mamy na to wpływu. Musimy to przyjąć i być tego świadomi. Igrzyska Śmierci pokazują też oddanie za drugą osobę. Osobę którą się kocha. Przykładem takim jest Katniss oddająca się w niebezpieczeństwo, jakie niosą Igrzyska za swoją siostrę Primrose. Jest to piękne i rzadko spotykane. Kocham tą trylogię.

    Kolejną książką, która mnie ciekawi jest Więzień Labiryntu. Thomas, Minho, Newt, Teresa, Brenda... Ta opowieść jest niezwykła i bardzo interesująca. Wciągnęła mnie od samego początku i nie pozwoliła przestać czytać. Walczący bohaterowie w imię dobra i przyszłości poświęcali się do ostatnich chwil. Oddaliby za siebie wszystko i bez względu na trudności, przeszkadzające im dążyli do celu. Nie chcę spojlerować, więc nie wiem na ile mogę się rozpisać :) Bardzo polecam tę książkę jak i całą resztę.

    Oprócz opisanych wyżej książek jestem zachwycona bestsellerem "Wybrani" oraz książką pt "Ostatnia Piosenka" oraz "Gwiazd Naszych Wina"! 
    Niedługo zabieram się do Darów Anioła, więc może wam również piszę, jak przeczytam...

    A wy jakie książki czytacie? Czy lubicie którąś z wymienionych? Gracie na jakimś instrumencie, od jak dawna? Jeżeli macie podobne zainteresowania, albo zauważyliście tu coś interesującego, to piszcie. Może macie inne pytania? Chętnie odpowiem i przeczytam o was.
    <3



    Jeśli chcecie mnie znaleźć poza blogiem, to zapraszam:
    Instagram: http://instagram.com/its_already_doesnt_matter
    Twitter: http://instagram.com/its_already_doesnt_matter


                                    https://www.youtube.com/watch?v=SFGvmrJ5rjM&hd=1

    wtorek, 15 lipca 2014

    ROZDZIAŁ VI (cz.2)

    - BOŻE! - krzyknął ile sił miał w sobie
    To nie było normalne... Nie! Po prostu nie mogło! To nie mogło być prawdą. Harry czuł strach i w jego oczach pojawił się lęk. Spojrzał w stronę okna... było otwarte, mimo że wcześniej je zamykał. Był tego pewien! Nie otwierał go a tym bardziej przed burzą! Czy co to tam było...

     Zaczęło mocno wiać i wraz z lodowatym zimnem do pokoju Harrego dostały się liście przywiane z ogrodu. Zrobiło się nieprzyjemnie, więc szybko w strachu podszedł do okna i zobaczył zrywąjącją się w tym momencie wichurę w ciemnościach. Nagle, kiedy chciał je po prostu zamknąć coś go tknęło. Jakiś prąd przepływający przez jego ciało. Po prostu poczuł, że coś, lub ktoś podpowiada mu, żeby nie zamykał, żeby tu został. Nie mógł się ruszyć. Pragnienie tej siły było zbyt wielkie i wpłynęło na niego całkowicie. Poddał się temu totalnie. Zamykając oczy odpływał. Już nie był w tym świecie. Był w raju!
    Wszystko tak jak chciał. Delikatny dreszcz przeszywające jego ciało pomogło zatrzymać się Harremu w czasie. To było piękne. Piękne i silne! Nie mogło się skończyć. Pragnął z całych sił pozostać w tym stanie do końca życia, czy tam istnienia... To uczucie piękniejsze niż cokolwiek na świecie targało jego emocjami jak opętałe. Harry stał i nie próbował walczyć, a wiedział, że coś jest nie tak i coś go tu trzyma. Czuł się jednak... dobrze i ... bezpiecznie? Lęk zniknął i na jego twarzy pierwszy raz od wielu dni pojawił się uśmiech. Wiatr wiał w stronę Harrego, a on czuł się przy nim jak dziecko. Był szczęśliwy. Otaczał go swoją ręką i nie pozwalał, żeby mu się coś stało. Dawno tak się nie czuł... Pokochał ten stan, nie musiał nikogo widzieć, czuł się wolny, wreszcie nie szpiegowany i kontrolowany i nie chciał za wszelką cenę żeby się kończył...
     Nagle zaczął padać deszcz tak mocno, że w kilka sekund Harry miał zimną i mokrą twarz. Zanim się spostrzegł wiatr był już tak gwałtowny, że aż cofnęło Harrego. Zapychało go, a on rozczarowany najbardziej na świecie poruszył się w końcu od kilku minut zastany w miejscu. Szybko zamknął okno, walcząc z przymykającym wiatrem całymi siłami, jakby odcinał kogoś, lub coś w pół. Zamknął po pewnej chwili okno, czując pustkę. To 'uczucie' odeszło. Otarł twarz z kropel deszczu i był pół przytomny. Wytargany z wszelkich sił, osłabł. Nawet nie wiedział kiedy się spostrzegł, że jest mu zimno jak cholera. Wrócił do łóżka i okrył się dokładnie kocem. Zamknął oczy z utęsknieniem myśląc o tym co przed chwilą się wydarzyło. 'Pragnę, boże jak ja pragnę tego uczucia ponownie!' - krzyczał w myślach. Nic nie było w stanie go zastąpić. Nie czuł się tak od dawna... od... dzieciństwa... Kiedy mama była przy nim. Zawsze, przy każdym upadku i sukcesie. Wspierała go. Coś się zmieniło... Już tak nie jest. 'Teraz tak mi tego brakuje... Wiem co straciłem, czego już się nie przywróci, co minęło. To niesprawiedliwe, straciłem wszystko! Wszystko, na czym mi zależało... w chwilę. Nie zdążyłem się nawet pożegnać! To był moment.' -  Siedząc na łóżku z podkulonymi nogami myślał o tym i obwiniał się za cały los zesłany na niego... Po chwili nie było już tak zimno. Wszystko odeszło. Czuł, jak odchodzi. Uczucia, szczęście, smutek, życie...Chciało mu się płakać, ale brakowało już łez, a poza tym nie chciał przez cały czas się nad sobą użalać! Koniec z tym! Kiedy się otrząsł, w okno uderzyła gałązka. Wydawała się mała, ale wiatr popchnął ją z siłą trzy- tonowego pnia. Spojrzał w tę stronę. Nic oprócz wiatru i deszczu. Odetchnął, odwracając się od okna przed siebie, jakby chciał wyzionąć własnego ducha. Wtedy to się stało... Wtedy to zobaczył!



                                     https://www.youtube.com/watch?v=SFGvmrJ5rjM&hd=1

    niedziela, 13 lipca 2014

    ROZDZIAŁ IV ✈️ (cz1)

    Ta noc była straszna! Harry był samotny, zmęczony i wystraszony. W jego głowie mieszały się uczucia pogardy, nienawiści dla świata a zarazem myśli samobójcze. On już nie dawał rady temu wszystkiemu! Poza tym miał dziwny sen. Chyba... Położył się do łóżka wcześnie i leżał. Mimo tych batów ucieśniających jego duszę nie mógł odepchnąć myśli na bok. Cały czas był zatopiony w sobie. Leżał... 'I znowu sam... Kiedyś leżałbym myśląc.., albo nie! Stop. Siedziałbym ucząc się jeszcze zmęczony po treningu i pisałbym z Katelyn... Albo nie! Byłbym z nią teraz, tu! Ona by tu była! Albo bym może wracał dopiero z treningu? Pewnie narzekałbym na ten świat. Że jest taki okropny, że nie starcza mi czasu, że nie potrafię tego wszystkiego ogarnąć, nadążyć za wszystkim... Taa... Narzekałbym mając wszystko... Boże!' - wyrwał się z głębokiego zamyślenia. Właśnie uświadomił sobie, że... że kiedyś był rozkapryszonym bachorem! Nic się dla niego nie liczyło oprócz jego zachcianek! Nie potrafił dostrzec piękna tego świata i go docenić. Ale teraz też nie potrafi... Mimo, że los się nad nim znęca, już nie jest taki jak kiedyś! Może to jest ta dobra cecha? Teraz mimo tego, co życie mu zgotowało nie potrafiłby poprosić o żadną głupotę i zachowywać się jak skończony dupek! 'Może to wszystko po to, żebym zrozumiał cel świata? Misję jego istnienia?' - coś go ukuło w pierś, ponownie wyrywając z przemyśleń. 'Niee! Co to za głupoty, co za głupie refleksje?! Już serio nie mam się czego czepiać, to będę rozmyślał nad jakimiś absurdalnymi rozwiązaniami moich NIEROZWIĄZYWALNYCH problemów!' Nieważne... Przerwał, czując olbrzymi chłód przeszywający go od stóp do głów. Powiew wiatru zraził go obłudnie, że na chwilę zapomniał gdzie jest. Po chwili zorientował się, że to tylko wiatr wślizgujący się do pokoju przez niedomknięte okno. Ujrzał odbijające się w nim światło księżyca. Była pełnia i na zewnątrz widniał lśniący blask. Harry leżąc w łóżku spoglądał na piękną noc. Po dłuższej chwili był tak pogrążony w myślach, że nie usłyszałby nawet dzwonka do drzwi. Znowu myślał co robiłby teraz i gdzie by się podziewał, gdyby nie wydarzenia ubiegłych miesięcy. Nie przeszkadzało mu to jednak... Oddał się marzeniom jakby po niepewnych stopniach schodził w głąb czarnej studni. Marzenia były dla niego jak raj nie do osiągnięcia! Wyobrażał sobie życie w pełni normalne z matką i w wymarzonej szkole... Kiedyś pomyślałby o pieniądzach, dziewczynach, sławie... Teraz jednak nie! Już nie! 'Jak mogłem być tak płytki?' - nie mógł zrozumieć siebie sprzed kilku lat. Teraz myśli o codziennych wartościach, których nie ma, a chciałby. Dlaczego to jemu tego zabrakło, a nie tym, którzy o nich zapominają i ich nie doceniają, nie potrzebują? Nie zorientował się nawet kiedy zasnął.



    + Zapraszam na mojego insta. Za każdą obserwację odwdzięczam tym samym ;)
                             http://instagram.com/its_already_doesnt_matter



                                  https://www.youtube.com/watch?v=pY9b6jgbNyc&hd=1

    piątek, 11 lipca 2014

    ROZDZIAŁ III

     Hej!
    Jednak udało mi się dodać dzisiaj kolejny rozdział, zapraszam ;)


     Było wcześnie rano. Harry otworzył oczy i od razu poczuł osłupienie. Mimo, że tak wcześnie zasnął, w ogóle nie czuł, żeby spał. Wcale nie wypoczął. No ale jak ma się czuć po takich dniach? Po szeregu niesprawiedliwych i chorych zdarzeń? Dlaczego to wszystko wydarzyło się właśnie teraz? Jemu? Wstał, spoglądając na zegarek uświadomił sobie, że jest dopiero 6:40. Nie mógł się otrząsnąć. Spojrzał w telefon, nic... Nic? Serio N I C? Nie pamiętał już niczego z wczoraj, ale nadal jest ból. Nawet jeśli już zapomni, będzie wstawać ze świadomością, że ma życie do dupy, a to nie z jego winy. To jest najgorsze! Widząc nie dopisującą pogodę za oknem, jego samopoczucie uległo pogorszeniu. Nie chciało mu się iść od szkoły, nigdzie. Nie chciało mu się wychodzić z łóżka, a co dopiero do ludzi? Nie ma mowy! Nikt by się nie dziwił... Po czymś takim?... 'Strasznie nie chcę! Boję się tego.'- pomyślał.
     Schodził właśnie na dół... Nie wiedział sam po co. Wiedział, że będzie cisza... i była. Nikogo w domu nie było. Znowu. Znowu pusto, cicho... Ojciec znowu nie wrócił na noc. Nawet wiadomości nie zostawił. To już czwarta noc. Czasami obdarzony koszmarnym życiem chłopak odnosił wrażenie, że gdyby miał taką możliwość, w ogóle by tu nie wracał. Nie zdziwił się jednak jakoś...
     Dzień okropny! I jeszcze znowu pada. 'Nie ogarniam...' - pomyślał. Stanął i zaczął spoglądać przez okno od tarasu na szare chmury, zakrywające niebo. Były okropne! Takie jak jego życie. Szare, bezsensowne! To jest jak odchłań bez końca, pozostawiająca za każdym kilometrem ból i gniew, jednak nie da się z niej wydostać... Tak samo jak z życiem Harrego. Wszystko jest mokre i szare. 'Boże, żyć mi się nie chce! 7:09, co ja robię?! Spóźnię się! Mam takie opóźnienia...' - wystraszony pobiegł szybko do łazienki. Kiedy jednak spojrzał w lustro znowu zachciało mu się płakać! Może jak jakaś baba, ale znowu zobaczył twarz bez wyrazu... Te same oczy, usta, włosy. 'Nie mogę zrozumieć, jak Katelyn ze mną była!' Patrzył tak i nagle zachciało mu się spać, poczuł się tak słaby, że nie mógł dojść do pokoju. Nawet nie wiadomo jak to zrobił bo kilka minut potem właśnie tam się znalazł. 'Źle się czuję! Nie wiem... Albo może wiem... To z powodu Katelyn i Steva. No raczej na pewno. Mimo wszystko jestem słaby i nie dojdę do szkoły. Mam to w dupie. Idę spać! Życie ma mnie gdzieś, to ja też! Tym bardziej... Ciekawe co będą myśleć Steve i Katelyn. Uznają, że to mnie wykończyło i dlatego mnie nie ma? Czy nawet nie zauważą, że jestem nieobecny? Ciekawe, czy to już się rozniosło po szkole, czy już wiedzą, czy się śmieją ze mnie? Jaki frajer, dał się zbajerować lasce...' - zakrył dłońmi twarz i wybuchnął. 'To wszystko mnie przytłacza. Niszczy mnie!' Myśli te gnębiły Harrego do upadłego. Po prawie nieprzespanej nocy zmęczony zasnął. Nie wiedział nawet kiedy... 'Pragnę już szczęścia! Niech to się skończy! PROSZĘ!'
     Miał dziwny sen... Straszne!


    - Co jest, stary?! Nie ogarniam. Dzisiaj cie nie było, wiem czemu... - budzi go dźwięk dzwonka w telefonie
    To był Matthew.
    - Coo? - spytał zaskoczony Harry wydzierając się ze snu
    - Sorka Harry, mówili o tobie - już wszystko mu się zobrazowało - Nie wiem kto to zaczął, ale już cała szkoła wie. Nie jest tak źle, ale ploty są, że właśnie dlatego nie było cię dzisiaj w szkole! Zerwała z tobą! Co za suka, oberwie się jej. Jak ci to zrobiła? Kiedy ona w ogóle go poznała na tyle, żeby się w nim zakochać  i cię zostawić. Do samego końca byliście szczęśliwą parą i kochała cię! To musiało stać się z dnia na dzień, z godziny na godzinę! Wyobrażasz to sobie? Jak ty w ogóle się czujesz? Co ci jest? - dobijał go Matthew
    - Weź już, skończyłeś? Nie nakręcaj się...
    - Ale mów!
    - Jezu, żyję! Wystarczy? - wkurzył się Harry
    - Nie! Mów co się stało! Jak to zrobiła? - dociekał denerwująco przyjaciel
    - Normalnie. Po prostu, podeszła i to powiedziała... - nie chciał nic mówić
    - A czemu cię nie było?
    - Chory jestem - skłamał, chociaż czuje się okropnie - Nie chcę o tym gadać, serio.
    - Ale jak coś to wiesz, że możesz wbijać? - pocieszał
    - Jasne.
    Matthew był super przyjacielem. Harry zawsze mógł na nim polegać, a zabawa z nim była zawsze świetna. Nie wyobrażał sobie życia bez niego. Ale teraz nie chciał mu się zwierzać. Z nikim nie chciało mu się rozmawiać na ten temat, nawet ze samym sobą! Dobrze, że się odezwał. Zawsze się odzywa... Kiedy nie ma w szkole Harrego albo jak chce z kimś pogadać. Poprawił mu trochę humor nawet. Ale nie na długo...
     Zaraz przychodzi Lucy. Jest 11:45. 'Nie chcę widzieć ludzi a zwłaszcza nikogo znajomego.' - wkurzył się zrywając z łóżka.
    Wyszedł z domu najszybciej jak mógł się tylko pozbierać. Leje jednak, cały czas jest zimno i mokro! 'Idealna pogoda dla mnie...' Więc nigdzie nie mógł uciec... 'A chciałbym bardzo wybiec gdzieś na przestrzeń i wykrzyczeć do nieba co teraz czuję w sobie, jakie to podłe uczucie.'  Udał się jednak do sklepu po gumy do żucia. W środku było pusto. Nikogo nie było. Cisza... Wziął szybko gumę i poszedł do kasy. Kiedy wyszedł, w dali zobaczył koleżanki z klasy. Szły śmiejąc się, nawet w deszczu. Nie chciał, żeby go widziały. One są serio szczęśliwe. Nie mają takich problemów jak on... 'Zazdroszczę im'. Chciał się ukryć, próbował jakoś , ale nie udało mu się to. Na widok Harrego zaczęły podążać ku niemu.
    - Siema Harry! - krzyczy Eva
    - Hej. - odpowiedział zły na siebie, że dał się zdemaskować
    - Jak tam? - spytała Carter
    - Dobrze... Znaczy źle! - odpowiadał nie wiedząc jak się ich pozbyć
    - Właśnie wracamy ze szkoły. Czemu cię nie było? - dociekała Carter
    'Wiedziałem' - pomyślał
    - Strasznie się czuję, serio.
    - Ahamm. Ale skoro wyszedłeś to znaczy, że ci lepiej? - pytała pełna nadziei Eva - Może wyjdziesz z nami do kina? - zaproponowała
    - Nie dzięki - odmówił - Muszę wracać i nie najlepiej jeszcze ze mną. Na razie!
    - Paa, Harry! - krzyknęły
    Przyspieszył kroku. 'Nie wiem co robić... Moje życie jest beznadziejne, więc może... mooże... Może jednak gdzieś się przejdę i wykrzyczę to..?' Myśli te ożywiły go bardzo... Zaczął biec i znalazł się w krótkim czasie na starym odcywilizowanym i opuszczonym porcie. Nie było tu ludzi, więc poczuł się wolny. Rozejrzał się dookoła. Coś... Jakieś uczucie rozpierało mu pierś. Nie wiadomo... Może ból... Ale jednocześnie dobrze mogło być to szczęście... Stanął na środku i patrzył w górę. Są czarne chmury i deszcz pada prosto na niego. Był taki zimny! Jedna sekunda. Jedna... Poczuł ukłucie i wstrząs, który zmusił go do krzyku. Kiedy ulżyło mu po wybuchnięciu płaczem z wplecionym krzykiem, wydarł się:
    - Jak ja nienawidzę tego życia! Nienawidzę, NIENAWIDZĘ!!! Chcę umrzeć!' - Zagrzmiało. Kiedy to wykrzyczał nie poczuł zbyt dużej ulgi, nadal nie było lepiej. Nic już mu nie pomoże. Totalna deprecha... Rozpoczęła się ogromna burza i Harry zaczął uciekać.
     Wszedł cały mokry do domu i od razu zwrócił tym uwagę Lucy. 'Jezu, czy ta kobieta zawsze wszystkiego musi się czepiać? Niee! To jest wyczerpujące!' Ściągnął buty i od razu usłyszał jej głos:
    - Gdzie byłeś?
    - W sklepie... - odpowiedział zmęczony
    - Dlaczego nie poszedłeś do szkoły? - zdziwiła się jego dobrym stanem fizycznym
    - Źle się czuję, co chwilę kręci mi się w głowie. - mówił struty
    - Byłeś u lekarza? - dociekała przewrażliwiona Lucy
    - Nie, nie byłem - westchnął pewny siebie
    - A więc jesteś chory? Jakoś ci nie wierzę! - spojrzała podejrzliwym wzrokiem
     'Czy ona mnie nie widzi? Od razu można poznać w pierwszej sekundzie, że nie jestem sobą...'
    - Idę się położyć. - oznajmił, znikając w głębi schodów
    Walnął się na łóżko od razu po wejściu do pokoju i sięgnął po laptopa. Zalogował się na Facebooka i zauważył kilka nieprzeczytanych wiadomości. Zaciekawiony szybko je odtworzył. Jedna z nich była od Katelyn. Nie chciało mu się jej czytać, ale czym prędzej to zrobił z ciekawości. "Przepraszam..." pisało. Nie wiedział co ma myśleć. To było głupie i pazerne. 'Po tym wszystkim pisze do mnie i przypomina mi ten ból.' Nic nie odpisał... Wkurzył się, a kiedy zobaczył, że jest dostępna, wylogował się, gdyż nie chciał już widzieć jej nazwiska. 'Chciałbym, żeby tata przyjechał dzisiaj na noc... Tak bardzo bym chciał. Czuję samotność i ktoś bliski dobrze mi zrobi.' - burza tęsknych myśli rozpiera mu głowę i zimnym haustem przenika mu czaszkę trafiając do mózgu. Nie spełnia się to. Jest 22:34, ojca nie ma. Już nie przyjedzie... Został znowu sam. Nie zostało mu nic innego, jak się położyć spać, chory był. Jutro też nie pójdzie do szkoły, bo rozłożył się po tym dzisiejszym szaleństwie.

    No i się zaczęło...


                                           https://www.youtube.com/watch?v=tV2je_mOUQg&hd=1

    czwartek, 10 lipca 2014

    Chwila prawdy.

    Hejjejj ;D
    Męczę się tutaj z tym postem długo, dłuugo... I nie wiem czy jest sens pisać.
    Mówią, że nie można się poddawać i trzeba walczyć, a ja spróbuję^^. Nie ma was tu zbyt wiele, ale może kiedyś ktoś tu zajrzy i spodoba mu się to co robię, okazując to komentarzem, czy likiem ;)

    Okkey;d No to od razu powiem, że typowego posta z kolejnym rozdziałem dzisiaj nie będzie. Nie dlatego, że skończyły mi się pomysły, czy nie ma kto tego czytać. Pracuję jeszcze nad III rozdziałem.
    Postaram się go dodać już jutro, a tymczasem chciałabym powiedzieć kilka zdań o... sobie?

    Wakacje trwają już ok. 2 tygodnie i wydają się krótkie. Ale nieważne. Trzeba korzystać z chwil i się nimi cieszyć! Naprawdę, C I E S Z Y Ć! W pełnym znaczeniu tego słowa ^^. To, co szybko mija jest zazwyczaj dobre i za tym tęsknimy, więc jak już to coś nadejdzie to korzystajmy z tego :d




    Taka mała wzmianka :D Więc... Jak się tu znalazłam? Dlaczego? Czemu postanowiłam pisać opowiadanie?
    Noo... Po pierwsze tworzę to już od kilku miesięcy, a pisanie dla siebie nie ma sensu, więc gdzieś trzeba się tym podzielić. Nie jestem pewna swoich pomysłów, czy są na tyle dobre, żeby je publikować, ale czemu nie próbować? W życiu trzeba się spełniać, więc jak już mi nie wyjdzie to przestanę, ale jak wyjdzie??
    No w końcu "Wszyscy kiedyś umrzemy" nie pozostanie po nas nic, więc hejty i te sprawy już mnie nie ruszają ;) Podejście z powyższego cytatu nie wydaje się zbyt optymistyczne, ale wcale nie jestem taka i nie jest to moim mottem życiowym. Bardziej staram się spełniać i realizować.
    Taak. Kiedyś miałam z tym problem, wielki problem. Strasznie bałam się hejtów i tego co inni powiedzą. Dzisiaj? Nie bardzo... Oczywiście, biorę pod uwagę wszystkie opinie i krytyki, starając się wprowadzić je w życie, ale nie te próbujące za wszelką cenę mnie zniszczyć.
    Poddalibyście się bez walki?
    Kiedyś nie potrafiłam jej podjąć, ale teraz jakoś spróbowałam.
    A więc tak... Podsumowując, kiedyś byłam M E G A nieśmiała i bałam się zdania innych. Co na mnie wpłynęło? Teraz nie potrafię powiedzieć... Nie jestem przekonana, ale może kiedyś sobie to uświadomię.

    Jeśli i Ty jesteś nieśmiały/ła to czas na zmianę! Nie bój się krytyki. ;)
    Też tak macie? Mieliście?
    Jak tak, to napiszcie mi w komentarzu, chętnie przeczytam co macie do powiedzenia.
    Jeżeli miałyście podobnie jak ja, że bałyście/liście się pisać bloga lub coś podobnego, a teraz może przezwyciężyłyście/liście to, to również napiszcie! ;D
    Czekam na komentarze i zapraszam do dalszego czytania ^^







     ♥!



     https://www.youtube.com/watch?v=450p7goxZqg&hd=1