sobota, 20 grudnia 2014

ROZDZIAŁ IX


Nowa...?

Harry bardzo szybko pożegnał się z Loreen i poszedł przemyśleć nowe informacje, o jakich się przed chwilą dowiedział. Nowa? Ally? No to super. Fajnie, że akurat teraz tyle musi się wydarzyć... Harry wrócił do domu. Nie chciał być tego dnia sam, liczył bardzo na jakiekolwiek towarzystwo. Tylko co ma zrobić, skoro nikt z nim nie rozmawia?

- Cześć Lucy! Co tam? - powiedział z takim entuzjazmem, że zaskoczył nie tylko pokojówkę, ale i siebie...

- O, witaj Harry! - niemal krzyknęła rozbawiona Lucy – Widzę, że ktoś tu ma dobry humor...

- I to jak... - odpowiedział Harry z niewykrywalnym sarkazmem

- Dobrze, że wróciłeś! - przytuliła go gosposia i wróciła do sprzątania. Co prawda wszystko lśniące, po co sprzątać czyste rzeczy? Ona naprawdę się nudzi. Ale jest kochana!

Lucy jest piękną kobietą. Spokojną i bardzo inteligentną. Jest córką porucznika, bardzo oznakowanego. W dzieciństwie miała wszystko, czego chciała, jednak potrafiła docenić najważniejsze rzeczy i wartości, takie jak rodzina, czy miłość. Nie miała jednak męża, ani dzieci. 'Rozmawiałem z nią często... Mówiła, że jej największym marzeniem jest córeczka. Mała córeczka, blondynka. Zawsze uśmiechnięta Alexandra. Chodziłaby rozpromieniona, zawsze z błyskiem w oku i zapałem do życia. Byłaby pogodna i bardzo śliczna. Nosiłaby kolorowe sukienki i miałaby długie, rozpuszczone włosy. Blada cera podkreślałaby jej delikatność...' Piękne marzenie Lucy. To jest marzenie... Z sensem i godne zazdrości. Szkoda tylko, że w życiu nie znalazła tej połówki...

- O czym myślisz? - wyrwała Harrego z zaskoczenia

- Yyym... O życiu. - to zaskoczyło go. Pierwszy raz chyba otworzy się przed Lucy

- Hmmm.... To jest bardzo rozwlekły temat. O czymś dokładnie rozmyślasz? - zachęciła go do rozmowy

- O tobie myślałem... - przyznał

- O mnie? - zdziwiła się – a to niby czemu o mnie?

- Ponieważ twoje życie jest piękne...

- Piękne? Nie powiedziałabym...

- Masz piękne marzenia – przypomniał Harry

- To? - spytała chcąc upewnić się o które marzenie chodziło Harremu

- Tak... Jest piękne i... Zazdroszczę ci go... - zaczerwienił się

- Każdy ma swoje marzenia... Ty pewnie też – zaczęła monolog przerywając sprzątanie i przysiadając przy Harrym. - Jedni marzą o banałach... O nowej bluzce, telefonie. Inni o rzeczach materialnych, sławie... Jeszcze inni o miłości, albo uczuciu, którego nie mają... Ja marzę o córeczce... Ludzie marzą o rzeczach, które dla nich są najważniejsze. Zależy to od poziomu ich uczuć... Wiesz o co chodzi, Tylko idioci marzą o pieniądzach, inteligentni o miłości- zaśmiała się, chcąc zabawnie podsumować swoje przemyślenia na temat marzeń.

- Haha... - zaśmiał się. Pocieszyły go słowa Lucy. Oznacza to, że jest inteligentnym chłopcem? - Jutro przyjdzie do nas nowa dziewczyna w szkole... - zmienił temat. Obawiał się, że Lucy zacznie nieoczekiwanie wyciągać coś od Harrego. Jednak się nie otworzył. Nie potrafi...

- Nowa? Hmmm... Rozumiem, że musicie z kumplami zrobić na „lasce” świetne pierwsze wrażenie – zaśmiała się akcentując słowo „laska” .

- Haha... Daj spokój, Lucy. Nie jestem aż tak płytki. - powiedział. Najchętniej nie poszedłby jutro do szkoły. Poznawanie nowych ludzi, teraz? Nieee! Od razu wszyscy postawią go w złym świetle... Super! Od samego pczątku obca dziewczyna miała mieć go za frajera! Po prostu super!

Harry poszedł do pokoju. Rozmowa z Lucy pocieszyła go. Dała mu światło na to 'nowe' życie... Jedyne co mu zostało to mieć gdzieś to co mówią inni i iść dalej...



Noc... Samotność... Najgorszy czas!

Te sen już kiedyś był...

~ 'Znowu... Harry jest na wzgórzu. Sam... Jego samotność i mgła... Znowu ten klif... Szarość i rażąco bijąca biel z nijakiego punktu... Tymczasem było pusto. Nikt nie ogarniał go tym ciepłem i bezpieczeństwem... Pojawiła się tylko mała postać w oddali. Niewyraźne rysy twarzy... upadły.'~


                                     https://www.youtube.com/watch?v=JPIhUaONiLU

piątek, 14 listopada 2014

ROZDZIAŁ VIII

ROZDZIAŁ VIII
 
Hej! Dawno nie pisałam. Była to długa przerwa, ale przychodzę z kolejnym rozdziałem... Mam nadzieję, że wam się spodoba. Miłego czytania ;)
 
 

 
 



Udali się do biblioteki. Tam Loreen opowiedziała mu wszystko co tylko wiedziała...
Biblioteka... Wieczna cisza i pustka. Wielkie regały pełne książek i artykułów od A do Z. Usiedli w odległym kącie tak, aby nikt ich nie zauważył i Harry zaczął przesłuchanie.
- A więc? - zaczął
- Tak? - nie wiedziała co odpowiedzieć plącząc palce u rąk
- Daj spokój Loreen i opowiedz co się działo przez te kilka dni!
- A co miało się dziać? Sprawdziany, kartkówki...
- Loreen!
- Steve jest z Katelyn, prawda? - spytała cicho po chwili namysłu, próbując zacząć jakoś rozmowę. Nie udało się to jej zbytnio, tylko rozzłościło zniecierpliwionego Harrego. Przypomnienia o wydarzeniach sprzed kilku dni nie były dobrym pomysłem... Za wcześnie! Zdecydowanie za wcześnie.
- Tak, tak, boże ile razy jeszcze będę musiał się do tego przyznawać?! - krzyknął
- Harry, ciszej... Jesteśmy w bibl... - słowa te przerwała złośliwa uwaga bibliotekarki
- Ciszej proszę!
- Przepraszamy pani Connor. - odpowiedziała uspokajającym tonem Loreen.
Uczennica dobrze się znała z bibliotekarką i miała z nią dobre stosunki. Nic dziwnego skoro przesiadywała tu co przerwę.
- Dobrze... Więc przez cały tydzień nie było jej w szkole... Aż do dzisiaj. Nie wiem kiedy wróci, co się z nią dzieje... I nikt nie miał z nią kontaktu.
- Ale jak to nikt? Nawet Steve? - spytał oburzony
- Chyba tak... Z tego co wiem to jest chora czy...
- Chora? Bardzo? Dlaczego nie ma z nikim kontaktu? - podniósł się wzburzony i wściekły, że nikt go o niczym nie powiadomił. Wszystkie te dni go dobiły, co spowodowały jego uniesienia.
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem dlaczego, Harry... - Loreen skuliła się, a jej oczy zaszklone krzyczały od łez.
- To co ty wiesz?! Zawsze byłaś nieudacznikiem i nic nie wiedziałaś. Nie bez powodu zostałaś pośmiewiskiem klasowym! - wybuchł ostatecznie i wyszedł
- Ale Harry!
- Zostaw mnie! Daj spokój! - wybiegł nie odwracając się za siebie
To było zbyt silne. Harry przegiął i to ostro. Zamykając drzwi biblioteki od razu pożałował słów, które powiedział na koleżankę. To nie była prawda. Nikt jej nie znał. Nie wiedzieli jaka jest!



- Przepraszam...
- Za co? -spytała Loreen
- Nie powinienem tego mówić. Poniosło mnie. Jestem zdenerwowany po tych dniach. Chyba mi się nie dziwisz? - Harry musiał przeprosić Loreen. Nie mógł wytrzymać tego, co jej powiedział.
- Oczywiście, że nie. Nie gniewam się, miałeś rację...
- W czym? - to było dziwne. Czy ona aż tak jest zdesperowana, że wierzy w te wszystkie docinki?
- To wszystko jest prawdą. Jestem do niczego... - przyznała
- To nie prawda! Loreen, poniosło mnie. Nie wierz w te bzdury, które ci gadają! - coraz bardziej robiło mu się głupio za to co wcześniej powiedział.
- Rozumiem. Spokojnie Harry... Jesteś ciekawy tej nowej?
- Nowej? - zdziwił się. Harry nie wiedział o co chodzi. Jaka nowa?
- Tak. Jutro przychodzi do nas jakaś nowa.
- Skąd?
- Nie wiem. Ma na imię Ally. Tylko tyle.
- Aha...

sobota, 20 września 2014

ROZDZIAŁ VII




Hey!
Szkoła, szkoła, szkoła wszędzie! 
Dodaję dzisiaj kolejny rozdział mojej wolno rozwijającej się książki.
Tworząc tego bloga miałam zamiar dodawać posty przynajmniej 2 razy w tygodniu. Każdy z nich miał dotyczyć kolejnych rozdziałów. Nie udało się jednak, ponieważ w szybkim tempie znalazłam kilku czytelników mojego bloga. Dziękuję wam, że czytacie moje rozdziały... Ale w związku z tym czytelniczki chciały mnie poznać i wyszło na to, że tylko nieliczne posty dotyczą książki "It's Already Doesn't Matter", a w większości dodaję posty o mnie ;) 
Piszcie w komentarzu jakich postów wam brakuje i jakie najchętniej czytacie, a ja postaram się dorównać waszym propozycjom...
A tymczasem zapraszam na rozdział.


 


 
W szkole Harry trochę się uspokoił. Trzecia lekcja, matematyka wyprowadzała go z równowagi. Nic nie rozumiał, nic do niego nie docierało, po prostu porażka.

Poza tym przed pierwszą lekcją, kiedy wszedł do szkoły przed drzwiami stali koledzy z klasy. Bez wątpienia wiedzieli coś na temat ostatnich wydarzeń.
- No i jak tam ziomuś? Już nie masz tej Katelyn przy sobie, co nie? - odezwał się jeden z wrogich kumpli.
- Daj mi spokój! - powiedział Harry próbując się odgryźć.
Szybko odszedł w głąb szkoły nie chcąc mieć do czynienia z podobnymi sytuacjami. Szedł rozglądając się po korytarzu i szukając przyjaznych twarzy. Dotąd wszyscy znajomi, przyjaciele Harrego, którzy wielbili go bardzo za jego talent piłkarski nawet na niego nie patrzyli. O co chodziło? Czy jego popularność w szkole polegała na byciu z Katelyn? Albo Steve coś im nagadał? Pod szafkami również nikt na niego nie zareagował, nawet koledzy z klasy. Było to żenujące i chore!
- Hej... - odezwał się w końcu do jednej z mniej zauważalnych koleżanek z klasy
- Harry? A co ty tu robisz? - zaskoczyła się Less
- Do szkoły przyszedłem... A co? Nie mogłem przychodzić? - zirytował się
- No niee... Ale wszyscy... Nie ważne! - zakończyła szybko
- Co? Czekaj, o co ci chodzi? - denerwował się coraz bardziej Harry
- Nic... O nic. Muszę iść, pa! - odbiegła
Coś tu jest nie tak! To się robi coraz gorsze, nie do wytrzymania. Po dzwonku udał się na pierwszą lekcję, co było najgorszym pomysłem w dziejach.

Po ostatniej lekcji Harry miał już tego życia dość. Takiej desperacji nigdy w sobie nie dostrzegał. Nikt z nim nie rozmawiał, a Steve cały czas spoglądał na niego przenikliwym wzrokiem. To było bardzo dziwne.
Po tym dniu, spędzonym samotnie nie miał wyjścia. Harry poczuł, że nie może dłużej tak i zwariuje jak z kimś nie porozmawia. Katelyn była dzisiaj nieobecna w szkole, co bardzo rozczarowało Harrego. Miał nadzieję, że z nią porozmawia, coś wyjaśni. Nic z tego.
Rozczarowany postanowił podejść do Loreen. Sam nigdy by nie pomyślał, że zrobi coś takiego.
- Loreen...- powiedział cicho – Co tam?
Nieoczekiwanie dziewczyna odwróciła się z blaskiem w oczach. Loreen była najbrzydszą i najgorszą laską w szkole. Nikt z nią nie rozmawiał i zawsze się z niej śmiali.
- Ty mówisz do mnie?
- Tak, a co? - już żałował tej decyzji
- Nic... Alee...- jąkała się brzydula
- Weź daj spokój i nie gadaj. Chcesz mi coś powiedzieć? - zapytał zirytowany
- Ale co?
- Może o co chodzi całej szkole? Co tu się stało?
- Ja nie mam nic do powiedzenia... - odpowiedziała smutno – Wiesz, że nikt mi nic nie mówi...
- Zobaczymy, chociaż coś mi pomoże... - odpowiedział blady Harry





poniedziałek, 1 września 2014

The End Of a Carefree Time...

To prawda!
Zaczęła się szkoła!



Dziś pierwszy raz zawitaliśmy w murach naszych szkół...
Niektórzy poznawali nowe otoczenie i zaczynali wszystko na nowo, a inni po prostu wrócili do starych szkół. 

Ja wróciłam do mojego gimnazjum na ostatni rok, ale na pewno najciekawszy...
A wy?
Jakie macie wrażenia po tych pierwszych godzinach nowego roku?

 
 

czwartek, 28 sierpnia 2014

HOPELESS & RYWALKI & SPIJT!

Hej wszystkim!
Dzisiaj chciałabym poświęcić post książkom oraz filmom, które ostatnio czytałam i oglądałam.
Było tego trochę, co sprawiło, że wieczorami się nie nudziłam. Dobrze się składa, bo ostatnie wieczory były dość chłodne  ;)


HOPELESS
A więc na początek chciałam się podzielić opinią na temat książki pt. "Hopeless". 
Jest to wspaniała powieść Colleen Hoover. Opowiada o nastoletniej dziewczynie Sky, która mieszka z matką o imieniu Karen w domu, gdzie przeżywa swoją młodość. Ma jedyną przyjaciółkę Six, która wyjeżdża na wymianę za granicę i opuszcza Sky. Za namową przyjaciółki dziewczyna postanawia zapisać się na ostatni rok do szkoły w liceum. Wcześniej uczyła się bowiem w domu z Karen. Pewnego dnia, po niezbyt udanym pierwszym dniu w szkole spotyka w sklepie chłopaka. Dowiaduje się od znajomej sprzedawczyni, że wrócił niedawno z poprawczaka i ma niezbyt ciekawą przeszłość. Poza sklepem na parkingu tajemniczy chłopak spotyka Sky i za wszelką cenę chce ją poznać, twierdząc, że ta wygląda znajomo. Nie udaje mu się to i szybko traci nadzieję na poznanie dziewczyny. 
Pasją Sky jest bieganie. Nie posiada ona telewizora, internetu ani komórki, ponieważ nie zezwala na to Karen. Podczas jednego z biegów Sky spotyka chłopaka ze sklepu również biegającego. Ta okazja jest jedyną szansą dla nieznajomego na zapoznanie dziewczyny. Nie marnuje jej. Przerażona Sky nie wie co myśleć o nastoletnim Holderze. Są bardzo specyficznymi znajomymi, przeżywający razem najgorsze chwile swojego życia. W jego towarzystwie ożywają wspomnienia, o których wolałaby zapomnieć. Po bliższym poznaniu okazuje się, że Holder zna ją lepiej, niż ona sama.Od tej pory życie Sky zmienia się już na stałe.
O co chodzi z nazwą książki? Jakie tajemnice kryje w sobie ta książka?
Polecam ją przeczytać! Kryje się w niej wiele niespodzianek!

Czasem odkrycie prawdy może odebrać nadzieję szybciej niż wiara w kłamstwa.




RYWALKI
W następnej kolejności jest książka autorstwa Kiery Cass pt. "Rywalki".
35 Dziewczyn. Jedna Korona.
Nastoletnia America (Ami) pochodzi z  biednej rodziny stopnia V. Przeżywa swoją pierwszą miłość i jest szczęśliwa z Aspenem.
Jednak w rodzinie królewskiej zaczęły się Eliminacje. Oznacza to konkurs na poślubienie księcia Maxona i zdobycie władzy Illei. Ami otrzymuje list z możliwością dostania się do Eliminacji. Jest ona jedyną dziewczyną, która nie chce wyjechać do pałacu. Dla rodziny jest to wielka szansa. Szansa, że nikt nigdy nie będzie już głodny. Ami jednak nie chce rozstania z Aspenem, który nalega na udział w konkursie. Ostatecznie America trafia do pałacu, aby walczyć o koronę, na której jej ani trochę nie zależy. Negatywnie nastawiona na Maxona i całe królestwo Ami poznaje prawdę o życiu tam i zaczyna inaczej myśleć. 
Jest to książka przenosząca do innego świata! Naprawdę polecam.


 
Nigdy nie zazdrościłam
Szlachetnie urodzonym. 
Nie pragnęłam zostać wybrana.
I nie chciałam brać udziału
w konkursie, w którym stawką jest
Małżeństwo z księciem...



SPIJT!
Ostatnim wspomnianym utworem dzisiaj będzie film pt. "Spijt!"
Piękne ukazanie świata w szkole. Czyli najbliższym zbliżającym się czasie dla nas. Pokazuje on życie Jochema- chłopca z nadwagą i nieprzyjemną opinią w szkole. Jest on poniewierany i wytykany przez rówieśników. Nie chcę spojlerować, ale bardzo wzruszył mnie ten film do ostatnich chwil. (Musiałam 2 razy przerywać, żeby dojść do siebie)
Dawno nie czułam takiej chęci pomocy ludziom o takich problemach. Warty obejrzenia film! Czasami naprawdę nie zdajemy sobie sprawy co robimy i jakich przykrości sprawiamy innej osobie! Nie róbmy tego. Dlaczego niektórzy znęcają się nad słabszymi? Jaki to ma sens? Wyjaśni mi to ktoś? Bo nigdy nie zrozumiem, jak można wyśmiewać się z innych dla zabawy, czy zdobycia sławy...
Zastanówmy się zanim zrobimy coś takiego!


Tutaj macie link do tego filmu, jakbyście byli zainteresowani. Bardzo polecam!
'SPIJT! lijkt actueler dan ooit'


Czy czytaliście może którąś z tych książek, albo słyszeliście o filmie? Jeśli tak to dajcie znać na dole w komentarzu ;)
Macie może jakieś własne wrażenia albo odczucia? Coś Wam się podobało?
Napiszcie o tym :D



MAGIC! - Let Your Hair Down

niedziela, 24 sierpnia 2014

School vs Holiday ☼


☼ Heyy! ☼
Mimo, że ten piękny czas już się kończy, to nie możemy stracić ostatniego tygodnia! Zabawmy się, dopóki jeszcze możemy ^^ 






Tak jak w tytule napisałam School vs Holiday; co wy wolicie? Chyba wiem jakie będą odpowiedzi i się nie dziwię... 
Szkoła to miejsce nie do końca sprawiedliwe. Niektórzy boją się tam chodzić, przerażeni możliwością odtrącenia.
Szkoła bywa koszmarem! Dziwne sceny w szatni, toalecie, głupie komentarze i niesprawiedliwe oceny nauczycieli, brak wolności w wyrażaniu swojej osobowości, surowe zasady dotyczące ubioru i zachowania. To wydaje się straszne, lecz prawdziwe!
 Nie możemy czasami na to wpłynąć, ale pomagajmy takim osobom i nie dołujmy ich jeszcze bardziej.
Nie jest przyjemne, kiedy ktoś ocenia twój wygląd, pochodzenie, intelekt, kierują się opinią o tobie lub twoim wizerunkiem.Wyobraź sobie siebie na miejscu takiej osoby...
Moim zdaniem jest to głupie i niedojrzałe. Czy wy również tak uważacie? 
Co wy myślicie na ten temat? Mieliście może podobne sytuacje, albo byliście tego świadkiem?? Jak wy opiniujecie szkołę? 




Ale jeśli chodzi o wakacje jest zupełnie inaczej! Wyjazdy, spotkania z przyjaciółmi, możliwość wyrażania siebie, nowe znajomości. To jest to, czego każdy potrzebuje! 
Uważam, że te wakacje były zbyt krótkie i nie wyobrażam sobie wrócić do szkolnej ławki. Oczywiście mam wspomnienia do końca życia, ale bardzo chciałabym cofnąć czas chociaż o miesiąc...
Co wy myślicie na ten temat? :D
Wszystkie odpowiedzi na te pytania możecie zostawić w komentarzu poniżej, lub na moim mailu: kinga27061999@gmail.com
 ✈️ ✈️ ✈️
 




ZAPRASZAM NA INSTAGRAMA: Its_Already_Doesnt_Matter



☀︎  https://www.youtube.com/watch?v=_mll1XD7LzU ☀︎

wtorek, 19 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ VI



Witajcie!
Po tak długiej przerwie mam Wam dużo do opowiedzenia... 
Jak pewnie wiecie wróciłam z wakacji. Byłam w Ahlbeck, Heringsdorf oraz Świnoujściu... Mam dla Was mnóstwo ciekawych postów i konkursów, jednak ten post poświęcam kolejnemu rozdziałowi mojej książki.





Jeśli ją jeszcze pamiętacie, to dodaję rozdział VI. Przerwa w pisaniu była niesamowicie długa, lecz według obietnicy dodaję rozdział... :D 
Miłego czytania... ^^




Harry krzyczał zalewając się złami. W takim stanie się też obudził. 
'Byłem pewien, że to tylko sen, że w śnie mnie dotknęła i zostawiła na mojej ręce błękitny ślad dłoni, że w śnie coś mnie popchnęło od tyłu i w śnie miałem podbite oko...' Jednak wszystkie znaki i symbole wykształcone poprzez te zadrapania i obicia powróciły z Harrym do realnego świata. To niemożliwe! Siedział na łóżku zalany łzami, poobijany z niebieskimi śladami! 'Co to jest? Nie wierzę... Boli! Boli mnie wszystko! Nie mogę wstać. Co się dzieje? Co się do cholery dzieje?' Pobiegł zszokowany do łazienki chcąc zmyć te ślady. 
 Wbiegając poślizgnął się w ciemności. Poczuł wtedy, że nie jest tu sam, ale nie bał się... To coś okrążyło Harrego szybko w postaci dymu i zniknęło. Przerażony zaświecił światło. Słyszał teraz jednak huk po spadającym dezodorancie i głośny szmer szybko znikający gdzieś w nieistniejącej przestrzeni. Przez pierwszą chwilę chciał się wrócić, ale co z tymi śladami? Podszedł do umywalki i zaczął pocierać wodą ślady... Nie schodziły. 'Co ja teraz zrobię? Mam niebieskie znaki na rękach. I twarzy!'- Załamany spuścił głowę w dół i wrócił przerażony do pokoju w pośpiechu. Jest 4:30. Bał się jak cholera! ;Nie będę dzwonił po ojca... I tak nie odbierze, a jakby to zrobił to nie przyjechałby i tak, nawet by się tym nie przejął!' - pomyślał. Wrócił do łóżka i leżał starając się o tym zapomnieć. Słyszał tylko bicie swojego serca i oddech. 

Serce Harrego biło szybko, rytmicznie. Dochodziło już do siebie, lecz kilka sekund potem przerażający hałas rozbijającego się szkła w kuchni umartwił jego ruchy oraz bicie serca. 
Boże co to?! 
Harry zamknął oczy i pragnął, aby to wszystko było tylko złym snem. Nic z tego. Odgłosy powtarzały się z mocniejszym skutkiem. Poruszył się w końcu. Zbiegł cicho na dół. Stanął przed blatem i spojrzał na rozbitą szklankę. Odwrócił się w bok i zobaczył odsłoniętą roletę od tarasu. 
'Zasłaniałem ją! Jestem pewien!' - krzyknął. Dym za oknem znowu się pojawia i z chwilą znika. Jest w domu. Oblatuje go! Znowu okrążą szepcząc ciepło do ucha "Spokojnie, kochanie!"... Roztrzęsiony Harry krzyczał, jednak bezgłośnie. Nie bał się... Znowu się nie bał...