ROZDZIAŁ VIII
Hej! Dawno nie pisałam. Była to długa przerwa, ale przychodzę z kolejnym rozdziałem... Mam nadzieję, że wam się spodoba. Miłego czytania ;)
Udali się do biblioteki. Tam Loreen opowiedziała mu wszystko co tylko wiedziała...
Biblioteka...
Wieczna cisza i pustka. Wielkie regały pełne książek i artykułów
od A do Z. Usiedli w odległym kącie tak, aby nikt ich nie zauważył
i Harry zaczął przesłuchanie.
-
A więc? - zaczął
-
Tak? - nie wiedziała co odpowiedzieć plącząc palce u rąk
-
Daj spokój Loreen i opowiedz co się działo przez te kilka dni!
-
A co miało się dziać? Sprawdziany, kartkówki...
-
Loreen!
-
Steve jest z Katelyn, prawda? - spytała cicho po chwili namysłu,
próbując zacząć jakoś rozmowę. Nie udało się to jej zbytnio,
tylko rozzłościło zniecierpliwionego Harrego. Przypomnienia o
wydarzeniach sprzed kilku dni nie były dobrym pomysłem... Za
wcześnie! Zdecydowanie za wcześnie.
-
Tak, tak, boże ile razy jeszcze będę musiał się do tego
przyznawać?! - krzyknął
-
Harry, ciszej... Jesteśmy w bibl... - słowa te przerwała złośliwa
uwaga bibliotekarki
-
Ciszej proszę!
-
Przepraszamy pani Connor. - odpowiedziała uspokajającym tonem
Loreen.
Uczennica
dobrze się znała z bibliotekarką i miała z nią dobre stosunki.
Nic dziwnego skoro przesiadywała tu co przerwę.
-
Dobrze... Więc przez cały tydzień nie było jej w szkole... Aż do
dzisiaj. Nie wiem kiedy wróci, co się z nią dzieje... I nikt nie
miał z nią kontaktu.
-
Ale jak to nikt? Nawet Steve? - spytał oburzony
-
Chyba tak... Z tego co wiem to jest chora czy...
-
Chora? Bardzo? Dlaczego nie ma z nikim kontaktu? - podniósł się
wzburzony i wściekły, że nikt go o niczym nie powiadomił.
Wszystkie te dni go dobiły, co spowodowały jego uniesienia.
-
Nie wiem. Naprawdę nie wiem dlaczego, Harry... - Loreen skuliła
się, a jej oczy zaszklone krzyczały od łez.
-
To co ty wiesz?! Zawsze byłaś nieudacznikiem i nic nie wiedziałaś.
Nie bez powodu zostałaś pośmiewiskiem klasowym! - wybuchł
ostatecznie i wyszedł
-
Ale Harry!
-
Zostaw mnie! Daj spokój! - wybiegł nie odwracając się za siebie
To
było zbyt silne. Harry przegiął i to ostro. Zamykając drzwi
biblioteki od razu pożałował słów, które powiedział na
koleżankę. To nie była prawda. Nikt jej nie znał. Nie wiedzieli
jaka jest!
-
Przepraszam...
-
Za co? -spytała Loreen
-
Nie powinienem tego mówić. Poniosło mnie. Jestem zdenerwowany po
tych dniach. Chyba mi się nie dziwisz? - Harry musiał przeprosić
Loreen. Nie mógł wytrzymać tego, co jej powiedział.
-
Oczywiście, że nie. Nie gniewam się, miałeś rację...
-
W czym? - to było dziwne. Czy ona aż tak jest zdesperowana, że
wierzy w te wszystkie docinki?
-
To wszystko jest prawdą. Jestem do niczego... - przyznała
-
To nie prawda! Loreen, poniosło mnie. Nie wierz w te bzdury, które
ci gadają! - coraz bardziej robiło mu się głupio za to co
wcześniej powiedział.
-
Rozumiem. Spokojnie Harry... Jesteś ciekawy tej nowej?
-
Nowej? - zdziwił się. Harry nie wiedział o co chodzi. Jaka nowa?
-
Tak. Jutro przychodzi do nas jakaś nowa.
-
Skąd?
-
Nie wiem. Ma na imię Ally. Tylko tyle.
-
Aha...
świetny rozdział, super się czyta :3
OdpowiedzUsuńfajnie że dodajesz zdjęcia :))
czekam na kolejne części :D
justsayhei.blogspot.com
z zdjęciami,od razu lepiej się czyta:)
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz :3
Zapraszam do mnie, będzie mi bardzo miło jak skomentujesz :)
http://kwiatowy-urok.blogspot.com/
Rozdział bardzo mi się podoba, aczkolwiek mogłaby być większa czcionka ♥ Zdjęcia w rozdziale to świetny pomysł :D
OdpowiedzUsuńKLIK-BLOG
Dziękuję, dostosuję się do rad ;D
UsuńBardzo fajny wpis :-) czekam na kolejne :-)
OdpowiedzUsuńMoze obs za obs? zacznij i daj znac:
http://nataliazarzycka.blogspot.com/
jak zwykle super!
OdpowiedzUsuń~mój blog~ famelle