wtorek, 8 lipca 2014

ROZDZIAŁ I

Więc... był to ponury dzień października. Padało i było dość wietrznie. Poniedziałek... Harry skończył już lekcje i wyszedł przed szkołę. Chodził do klasy 2, ale nie z Katelyn. Dzisiaj mieli iść razem ze szkoły, więc wiedział, że niebawem wyjdzie z budynku. Delikatnie padało, więc naciągnął sobie kaptur od bluzy na głowę i zapiął kurtkę. Wszyscy idą, jest wielki ruch na chodnikach, rozchodzący się w prawo i lewo, przypominający ludzi przepychających się na targowisku, a on wychylił się stojąc z boku szukając czy jej gdzieś nie przeoczył. Ale to raczej było niemożliwe... Była tak piękna, że nie dało jej się nie zauważyć, nawet w takim wielkim tłumie. Więc... Czekał a jej nie ma. Po dłuższej chwili tłum się pomniejszył, przez drzwi już nikt nie wychodził. Zaczęło wiać pustkami z okolic, a on jej nadal nie widział. Coraz mocniej padało, było nieprzyjemnie. Wiatr przeszywający plecy Harrego stawał się okropnie nieprzyjemny. Chłopak zaczął zastanawiać się co zrobić, bo zaczął moknąć. Napisał więc sms po przemyśleniu: 'Gdzie jesteś? Czekam przed szkołą'. Odpowiedź nie nadeszła. Co ona robi? Gdzie jest? Może została na czymś dodatkowym? Może nie napisała, no bo co to takiego... Raz może zapomnieć, przecież nic się nie stanie! Ruszył do domu. Potem porozmawiają ...  Czując zażenowanie, ale nie chcąc się do niego przyznać przed samym sobą, zniknął za zakrętem. Uszedł kilka kroków, kiedy szybko jednak się odwrócił, gdyż usłyszał mocne trzaśnięcie drzwiami ze szkoły. Od razu zawracając, ujrzał wybiegającą Katelyn. Naprawdę się zaniepokoił. Wrócił szybko po nią
- Katelyn! - zawołał - Katelyn tutaj! - pomachał - Katelyn, co się stało?- dobiegł szybko i objął ją mocno wtulając do siebie i patrząc jej prosto w oczy
Katelyn była blada, zdruzgotana, a Harry poczuł się jakby kogoś zabiła. Przeszyła go swoim strachem, aż zadrżał. W sekundzie obleciał go strach oczekując odpowiedzi aż coś powie.
- Harry! - powiedziała z grozą
Teraz był już pewien, że coś się stało. Czekał, czekał aż to powie
- Co? Co się stało! Mów!
- Ja... - zamilkła - Ja nie chciałam... - wybuchła płaczem - Przepraszam! Harry przepraszam!
- Katelyn, o co chodzi?! Zaraz nie wytrzymam! Wyglądasz jak duch! - mówił trzęsąc się
Te słowa chyba jeszcze bardziej ją dobiły... "Duch"... Ale o co chodzi?
- Bo... - mówiła nie powstrzymując płaczu, pociągając nosem, trzęsąc się i nagle rozglądając naokoło - nie mogę... - znowu zamilkła
- Kochanie o co ci chodzi? Nie poznaję cię! Co się z tobą dzieje?
Te słowa ponownie na nią zadziałały... "Nie poznaję cię"... Kiedyś była inna, zupełnie nie taka jak teraz. Nigdy, nawet w ciężkich chwilach nie była aż tak roztrzęsiona, zawsze dawała jakoś radę. Zachowywała się jakby ktoś jej zmarł conajmniej. To było straszne...
- Nic się nie stało, nic, serio! Chodźmy!- powiedziała po chwili
- Nie! Powiedz... - rozkazał
- Spieszę się... do domu... muszę. - jąknęła i ruszyła
- Zaczekaj! - pociągnął ją z powrotem - co ty kombinujesz?
- Nic, co? Nic... - kręciła, poczuł, że nie mówi prawdy
- Już to gdzieś słyszałem... - westchnął trzymając ją mocno za rękę
- Zostaw! - krzyknęła odrywając się ze złością
- No czekaj czekaj! Ty nie jesteś sobą. Ktoś cię skrzywdził? - zaskoczył sam siebie tym, co powiedział.
Harry wytrącił ją z równowagi tym, aż dziewczyna pobladła.
- Co? Nie rozumiesz! - znowu zapada cisza
- Czego?
- Ja... Harry! Koniec! To koniec, rozumiesz? - znowu wybuchła gorzkim płaczem
- Co koniec? Czego, Katelyn, czego? - pytał rozgoryczony i totalnie załamany. Poczuł strach, zimno przeszywające jego ciało i łzy napływające do jego oczu. 'To najgorsza chwila mojego życia! Co ja zrobiłem?!'
- Nas Harry! Przepraszam! - rzuciła mu się na ramię z płaczem.
- Coo? - szepnął bardziej sam do siebie z niedowierzaniem
W tej chwili wyszedł ze szkoły zadowolony Steve, jak gdyby nigdy nic... Na twarzy malowały mu się uczucia szczęścia i wielkiej ulgi z życia. Kiedy Harry go zobaczył  od razu zawładnęły jego ciałem obrzydzenie i wielkie zniesmaczenie. Poczuł się, jakby cały świat mu wirował przed oczami, a on nie miał na to najmniejszego wpływu. Otwierał mu się nóż w kieszeni. Dusiło go coś w gardle i przez te uczucia władające nim jak opętałe odrzucił Katelyn. Wiedział już wszystko... Już nic nie musi się wydarzyć.
- Cholera! - krzyknął nie hamując emocji. Zaczął biec w kierunku Steva - To o niego chodzi?! Z nim się puściłaś?! - krzyczał jak szalony i nic już się dla niego nie liczyło
- Zostaw, poczekaj! - Katelyn zerwała się za Harrym z pełną nadzieją uspokojenia sytuacji
Nie obchodziły go już żadne słowa Katelyn... Był obojętny. Cały świat mu zginął... W sekundzie, nie mógł odnaleźć swojej drogi, nie wiedział co robi, kim jest... Podszedł do Steva i pragnął mu przyłożyć. Uderzył prosto w twarz pięścią i chciał zrobić to jeszcze raz nieusatysfakcjonując się tym jednym przyłożeniem.
'To mój dobry kumpel, mój przyjaciel! Jak on mógł mi to zrobić? Nie wierzę, nie wierzę, że jest taki podły, że posunął się do czegoś takiego!'
- Ty gnoju! Ja cię zabije! - krzyczał bijąc go coraz mocniej
- Aa! Ogarnij się, Harry co robisz?! - bronił się oszołomiony całą tą sytuacją Steve. Nieźle udawał. Był zdezorientowany i sprawiał wrażenie nieobecnego i zaskoczonego.
- Zabiję cię! Zabiję, rozumiesz! Dlaczego mi to zrobiłeś? Co JA ci takiego zrobiłem?!
- Nie rób mu krzywdy! - krzyknęła Katelyn odzierając Harrego od zdrajcy
- Dobrze ci było?! - zwrócił się do niej z bólem - Nie wierzę... Gdzie zrobiłem ten błąd? Gdzie cię nie zadowoliłem?!
- Harry tu nie chodzi o ciebie! Uwierz mi... - wyżalała bez sensu
- Cholera, nie wierzę! - przerwał szybko nie chcąc słyszeć tych żałosnych wyjaśnień i odtrącił ją mocno.
Odszedł. Uciekł płacząc. To był jego pierwszy ból, tak silny, tak brutalnie wyrządzony! Przebiegł przez ulicę z zupełną burzą myśli, a jednocześnie pustką... w sercu. Oni chyba tam zostali. Nie odwracał się, nie chciał ich już widzieć. Nie wiedział co ma ze sobą zrobić, gdzie się podziać, gdzie jego miejsce...



                                   https://www.youtube.com/watch?v=JznXx1Ns374&hd=1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz ♥